Biznes domenowy polegający na wyszukiwaniu i rejestrowaniu wolnych domen internetowych, a następnie sprzedawaniu ich niekiedy za pokaźne kwoty zadomowił się na dobre. Również wartość rynku domen wtórnych staje się coraz większa. Choć daleko nam do milionowych transakcji przeprowadzanych za oceanem, ceny sprzedaży domen na polskim rynku robią wrażenie.
Domena niezbędna do zaistnienia i osiągnięcia sukcesu w Internecie to taka, za którą warto dużo a czasami bardzo dużo zapłacić. Powinna być adekwatna do proponowanej oferty lub nazwy, krótka, nieskomplikowana, prosta w wymowie i piśmie, a także mająca “to coś” co przyciągnie potencjalnego klienta – jednym słowem wyjątkowa.
Wiedzą o tym doskonale ci, którzy niemalże zawodowo zajmują się wymyślaniem, szukaniem, licytowaniem, wycenianiem, łapaniem, parkowaniem, kupowaniem i odsprzedawaniem domen – domainerzy albo domeniarze.
Portfolia najbardziej doświadczonych domeniarzy liczą nawet kilka tysięcy mniej lub bardziej wartościowych domen internetowych, zdobytych na wiele różnych sposobów. Inwestowanie w domeny internetowe można porównać do działalności mającej jednocześnie cechy gry na giełdzie, inwestowania w nieruchomości i kupowania losów na loterii. Inwestując w domeny możemy patrzeć na takie adresy jak na wirtualne nieruchomości. Znalezienie ciekawej domeny daje dużą satysfakcję również finansową, bo taką domenę możemy zaparkować i czerpać finansowe korzyści z wyświetlanych pod nią reklam.
Na polskim rynku wtórnym nie padają tak ogromne kwoty w transakcjach kupna/sprzedaży domen jak zagranicą, gdzie np. domena sex.com kupiona została za 14 mln USD w 2005 r., czy choćby ostatnia nie do końca sfinalizowana transakcja zakupu domeny pizza.com za 2,6 mln USD. Jednak i tak w naszym kraju pojawiają się transakcje, w których domeny internetowe sprzedają się za całkiem duże pieniądze. Kupowane są wówczas przez firmy komercyjne albo przez zapobiegliwych “domainerów”, którzy później planują odsprzedać domeny z jeszcze większym zyskiem.
Domeny w takich transakcjach sprzedawane i kupowane są na aukcjach internetowych albo bezpośrednio między zainteresowanymi stronami. Transakcje na aukcjach są oczywiście jawne i ceny również. Natomiast co do transakcji poza aukcyjnych, prawdziwa cena w przeważającej większości nie jest ujawniania.
Poniżej zaprezentowano zestawienie najdrożej sprzedanych polskich domen internetowych, których ceny ustalono na podstawie oficjalnych kwot zalicytowanych na aukcjach internetowych, jak również oszacowanych na podstawie innych źródeł.
Lp. | Domena | Rok sprzedaży | Forma sprzedaży | Cena | Czy oficjalna? | Uwagi |
1. | orange.pl | 2005 | umowa pomiędzy stronami | ok 150 000 euro | nie | ok 504 000 zł |
2. | plus.pl | 2007 | umowa pomiędzy stronami | ponad 100 000 USD | nie | ok 250 000 zł |
3. | sport.pl | 2007 | umowa pomiędzy stronami | ok 200 000 zł | nie | |
4. | n.pl | 2007 | umowa pomiędzy stronami | ok 150 000 zł | nie | |
5. | era.pl | 2006 | umowa pomiędzy stronami | ok 100 000 zł | nie | |
6. | domain.pl | 2008 | DomainerMeeting 2008 | 45 000 USD | tak | ok 94 000 zł |
7. | e-friends.pl | 2008 | aukcja Sedo | 25 000 euro | tak | ok 85 000 zł (sprzedany został cały serwis) |
8. | dziennik.pl | 2006 | umowa pomiędzy stronami | ok 79 000 zł | nie | |
9. | deser.pl | 2008 | aukcja Sedo | 22 000 euro | tak | ok 73 000 zł |
10. | news.pl | 2008 | umowa pomiędzy stronami | ok 50 000 zł | nie |
Powyższe zestawienie otwiera rekordzistka orange.pl, która została kupiona za kwotę ponoć ok. 150 tys. euro, od Agencji Reklamowej Orange należącej do Migut Media, przez wchodząca do Polski firma telekomunikacyjną Orange. Plus.pl został kupiony za ponad 100 000 USD zaś era.pl za ponad 100 000 zł. Co do plus.pl to wg niektórych źródeł domena ta została odebrana właścicielom arbitrażowo – to jednak informacja nieoficjalna.
Spekuluje się wokół domeny play.pl, za którą operator jest ponoć gotów zapłacić nawet milion zł – to byłaby rekordowa transakcja na polskim rynku domen.
Podane w zestawieniu ceny polskich domen internetowych choć nieoficjalne, wydają się bardzo prawdopodobne. Mimo, że daleko im do światowych rekordów robią pozytywne wrażenie. Należy przy tym sobie uświadomić, że faktyczna liczba transakcji domenowych o podobnych wartościach jest znacznie większa i pozostaje w tajemnicy z różnych względów.
W wycenie domen ważny jest aspekt czasu czyli data kupna domeny. Bartłomiej Usydus, właściciel serwisu www.domdomen.pl i ponad 2000 domen twierdzi, że wartość domen z roku na rok wzrasta o 50%, co wynika z analizy cen sprzedaży tańszych domen oraz wyraźnego wzrostu świadomości zarówno sprzedających jak i kupujących.
Według Krzysztofa Mikulskiego – dyrektora ds. rozwoju biznesowego w Pionie Internet Agory S.A., prawdziwy biznes robi się aktualnie na domenach internetowych, które mogą posłużyć do nazywania w przyszłości określonych produktów, by móc zablokować w tym względzie konkurencję. “To coś na podobieństwo “wojny” producentów samochodów w rejestrowaniu setek nazw dla aut – maszyn, które …. nigdy nie powstaną”.
Zdaniem dr Andrzeja Bartosiewicza (NASK), polski rynek wtórny rozwija się dobrze co wskazuje, że również w Polsce może z czasem dojść do poważnych transakcji. Nasz rynek jest jednym z najbardziej obiecujących rynków a ponadto zaczyna już brakować atrakcyjnych wolnych nazw wśród domen już istniejących, co sprzyja wzrostowi cen i dynamice rozwoju wtórnego rynku domen.
Również Krzysztof Mikulski (Agora) potwierdza, że na domenach internetowych w Polsce da się zarobić. Wskazuje on dwa modele postępowania. Pierwszy – szybko kupić i szybko sprzedaż i uzyskać dość niską marżę, drugi – potraktować zakup domeny jako długoterminową lokatę oczekując, że w przyszłości znajdzie się zainteresowany zakupem domeny za sporo większe pieniądze.
Zdaniem Marcina Majerek – rzecznik prasowy serwisu Domeny.pl, “… rynek wtórny domen w Polsce nabiera sensownego kształtu dopiero od 2-3 lat. Na razie (oficjalnie) w większości są to adresy za kilkaset, maksimum kilka tysięcy złotych. Nie znaczy to, że nasz rynek nie ma perspektyw. Jednak wartość domeny określa w praktyce albo doskonała nazwa, albo projekt internetowy, który znajdował się pod daną domeną. Dodatkowo pamiętajmy, że dynamika rynku wtórnego domen jest uzależniona od sytuacji gospodarczej, która bywa różna…”.
Domeniarze czerpią również zyski z posiadanych domen, które parkują w specjalnych serwisach. Wówczas pod adresem danej domeny umieszczane są linki reklamowe, po kliknięciu na które właściciel domeny zarabia niewielkie pieniądze, wypłacane przez serwis parkujący domenę.
Posiadanie domeny to nie same zyski, gdyż utrzymanie domeny kosztuje. Im więcej posiada się domen tym koszt przedłużenia ich wszystkich jest oczywiście większy. Wówczas zyski z zaparkowanych czy sprzedanych domen internetowych, można wykorzystać do utrzymania w swoim zbiorze najcenniejszych domen.
Znawcy rynku domen są zgodni co do tego, że największą wartość mają domeny .pl. Rozszerzenia takiej jak: .net, .biz czy modne ostatnio .mobi albo .eu nie są tak cenne. Wolnych domen .pl jest już coraz mniej, zaś za ciekawe domeny z rozszerzeniem chociażby .mobi płaci się coraz mniej i zdecydowanie mniej niż za domenę pl.
Tu zaczyna się zabawa i szerokie pole do popisu dla domeniarzy, którzy próbują wymyślić i przewidzieć np. który polski piłkarz będzie gwiazdą Mundialu w 2014 r., jakie tytuły mogą mieć kolejne hity kinowe jak “Lejdis”, czy co niechcący wymknie się któremuś z naszych polityków. Jednak tych prawdziwie cennych i wolnych domen internetowych ubywa bardzo szybko, a wymyślenie tych najciekawszych, mających szansę na sukces i w dodatku wolnych, jest coraz trudniej. Mimo to polski rynek domen jest na tyle atrakcyjny, że wiele dobrych nazw nadal jest wolnych. Należy jednak się wystrzegać zbytniego optymizmu, bo liczne są przykłady inwestorów z kraju i zza granicy, wydających duże pieniądze na rejestrację atrakcyjnych według nich domen, których nie udaje się sprzedać.
Od pewnego czasu w Polsce dostępne są domeny IDN tj. zawierające polskie znaki, które cieszą się coraz większym zainteresowaniem. Wartość takich domen porównywalna jest do domen “bez ogonków”, a czasami bywa i znacznie wyższa. Istnieją inwestorzy specjalizujący się tylko w domenach z “ogonkami”, którzy osiągają zyski z ich sprzedaży.
Specjalizacja to kolejny sposób na efektywne zaistnienie w branży domenowej i odniesienie sukcesu. Niektórzy np. miłośnicy zwierząt, posiadają w swoim portfolio znaczą ilość domen zoologicznych.
W biznesie domenowym istnieje coś takiego jak typosquatting tj. wykorzystywanie pomyłek internautów i rejestrowanie domen z błędami literowymi, np. gogle.pl, allegor.pl, naszakalasa.pl. Ma to na celu przekierowanie osób, wpisujących błędne adresy na strony z linkami reklamowymi lub na inne witryny internetowe. Na zaparkowaniu takiej domeny z błędem, którą może odwiedzać duża liczba internautów można sporo zarobić, jak niektórzy szacują miesięcznie nawet kilkanaście-kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Oprócz typosquattingu należy jeszcze wyróżnić cybersquating tj. bezprawne działanie na rynku domen, które polega na kupowaniu domen z zastrzeżonymi znakami towarowymi i mylne liczenie na to, że właściciele marki odkupią taką domenę za duże pieniądze. Jak pokazuje doświadczenie, większość takich przypadków nie kończy się sukcesem szybkiego zarobku, lecz finał sprawy znajduje zazwyczaj miejsce w sądzie. Takie działanie źle jest widziane i raczej potępiane przez samych prawdziwych i wytrwałych domeniarzy.
“Łapaning” to kolejne działanie na rynku domenowym, polegające na obserwowaniu oraz przechwytywaniu ?spadających? cennych domen internetowych, których właściciele zapomnieli przedłużyć ważność domeny. “Łapaning” rozwija się w Polsce coraz dynamiczniej i można już wskazać na ciekawe przykłady – przejęcie domeny telepunkt.pl w trakcie trwania kampanii reklamowej, czy chociażby przypadek domeny empik.com, która nagle nie była dostępna z “przyczyn proceduralno-administracyjnych”.
Taka gra toczy się bardzo szybko, czasami w ułamkach sekund oraz odbywa się za naprawdę duże stawki. Domeny, które w ten sposób znalazły swojego nowego właściciela to: prawnik.pl, wczasy24.pl, erotyka.pl. Istnieją tacy inwestorzy, którzy obserwują i wychwytują “spadające” domeny oraz tacy, którzy za pomocą specjalnie napisanych programów komputerowych błyskawicznie wyłapują “spadające” domeny. Działanie takie jest dyskusyjne i nie zawsze uważane za uczciwe i etyczne.
Posiadając jakąś interesującą domenę internetową, można wystawić ją na sprzedaż na jednej z aukcji światowych takich jak Sedo.com, GreatDomains.com, Namedrive.com, bądź aukcji krajowych Allegro.pl lub specjalistycznych jak Złapane.pl, Dropped.pl. Możemy też czekać aż sam zainteresowany kupiec się do nas zgłosi, bądź możemy sami go poszukać kontaktując się z potencjalnymi klientami z danej branży, innymi inwestorami ze świata domen internetowych.
Niemalże od ręki do kupienia są takie perełki jak:
- matura.pl - 200 000 zł,
- oscypki.pl – 100 000 zł,
- rajd.pl – 80 000 zł,
- wagary.pl – 50 000 zł.
Wysoko wyceniane są również domeny IDN jak:
- podróż.pl – 290 000 zł,
- książka.pl – 190 000 zł,
- komórki.pl – 170 000 zł.
Analiza transakcji dostępnych w archiwum serwisu aukcyjnego Złapane.pl wskazuje oczekiwania właścicieli domen:
- wczasy24.pl – 9120 zł,
- lokalne.pl - 4990 zł,
- salonslubny.pl – 4310 zł.
Na Dropped.pl zapłacono za domeny:
- bm.pl – 14 530 zł,
- tekstypiosenek.pl – 10 000 zł,
- odtwarzacze.pl – 7210 zł.
Największe aukcyjne transakcje domen internetowych .pl miały miejsce na Allegro:
- fly.pl – 20 000 zł,
teoretycznie zakończone transakcje, podobno sztucznie podbijane przez “domainerów” i nigdy w związku z tym niesfinalizowane:
- discopolo.info – 100 000 zł,
- aktorki.pl – 61 300 zł,
- eurowarszawa2012.com.pl – 25 000 zł,
oraz na międzynarodowej aukcji Sedo, np. Perl.pl sprzedana za 6000 funtów.
Kwoty wymienione w zestawieniu rozbudzają wyobraźnię, a chętnych do inwestowania w domeny internetowe jest coraz więcej. Doświadczeni domeniarze przestrzegają jednak przed pochopnym rejestrowaniem domen i liczeniem na szybkie zyski. Żeby wyjść na zero albo na swoje trzeba włożyć w to dużo pracy. Istnieją osoby, które wcześnie zaczynały i dzięki temu zgromadziły pokaźne zbiory wartościowych domen. Są też osoby, które wchodzą na rynek z dużymi pieniędzmi i szybko gromadzą bardzo dobre portfolio. Wszyscy pozostali muszą jednak zdać się na intuicję i szczęście, co nie wszystkim się udaje.
Bartłomiej Usydus uważa, że bycie “domeinerem” to ciężka praca za dobre pieniądze. Należy spokojnie reagować na pojawiające się okazyjne wolne domeny i każdą z nich przed zakupem, obejrzeć z każdej strony. Zastanowić się nad jej potencjalnymi zainteresowanymi i dopiero wtedy podjąć decyzję o zakupie czy złapaniu domeny.
Mało kto zdaje sobie sprawę z istnienia rynku domen. Domeniarze muszą sami przecierać szlaki, szkoląc księgowych lub samemu stając się ekspertami od podatków, tłumacząc paniom z urzędów skarbowych co to są domeny internetowe, tłumaczyć własnej rodzinie dlaczego ślęczą oni godzinami nad listą słówek zakończonych końcówką .pl.
Wielu twierdzi, że coraz powszechniej wyszukuje się stron internetowych przez wyszukiwarki, a nie wpisanie adresu “z palca”, że większą wartość ma domena generyczna niż ta zbudowana na marce z rozszerzeniem .pl, oraz że prawdziwą widoczność i obecność w sieci zapewnia tylko profesjonalne działania SEM i SEO. Jednakże analiza kwot z zestawienia i licznych przykładów sprzedanych domen na aukcjach, a nawet lektura wypowiedzi domeniarzy na branżowych forach dyskusyjnych pozwala stwierdzić, że handel domenami internetowymi staje się w Polsce nową i silną gałęzią gospodarki.
Stara zasada ekonomii mówi, że produkt jest tyle wart ile klient jest w stanie za niego zapłacić, co idealnie charakteryzuje wtórny rynek domen internetowych.
Warto przeczytać:
- Najtańsze domeny .pl i .eu
- W jakie rozszerzenia domen warto inwestować?
- Odkupienie domeny
- Najdroższe domeny .pl 2008 roku
- Domeny wielowyrazowe